Skip to main content

Posts

Showing posts from November, 2012

58eme RALLYE DU VAR

W dzisiejszym poście napiszę parę słów o rajdzie samochodowym . W tym roku była to już 58 edycja, a trwały one od 22 do 25 listopada w departamencie Var, we Francji. Nie jestem miłośniczką rajdów, nie znam się na tym, ale lubię patrzeć na szybkie samochody :)  Skoro więc mieszkamy całkiem niedaleko (125 km) to warto było się tam wybrać. Na żywo wszystko lepiej widać i słychać. Udział w rajdzie brał Robert Kubica , który przez dwa dni wygrywał wszystkie etapy. Wiele wskazywało na to, że zostanie on tegorocznym zwycięzcą.  W niedzielę niestety wypadł on z trasy i nie miał już możliwości ukończenia rajdu. Więcej przeczytacie tutaj. My byliśmy tam w sobotę, więc jeszcze udało nam się zobaczyć Kubicę w akcji. Szkoda jednak, że nie był on za kierownicą bolidu F1.   Tak to wygląda z innej strony. Winnice jesienną porą.     Robert Kubica z pilotem i inni zawodnicy

Èze

    Opuszczając Niceę i jadąc do Monako, postanowiliśmy zobaczyć jeszcze jedną miejscowość. Wcześniej nie było tego w planie, ale Èze znajdowało się na trasie naszego przejazdu, więc szkoda byłoby nie zajechać.    Jest to małe nadmorskie miasteczko wybudowane w stylu village perché , czyli na zboczach gór. Wygląda podobnie jak opisywane tu kiedyś Gordes . Pnie się po skalnym wzgórzu na wysokość 427 m. Miejscowość ta, jest podzielona na część średniowieczną i tę współczesną. Interesowała nas ta pierwsza, ze swoimi krętymi  i wąskimi uliczkami. Na samym szczycie wzgórza znajdują się ruiny średniowiecznego zamku z XIV w. i Jardin Exotique , czyli ogród tropikalny. Oprócz tego, podziwiać można niesamowite widoki na Morze Śródziemne.    W Èze znajduje się też fabryka perfum Fragonard , o czym niestety dowiedziałam się za późno i nie dane mi było jej zobaczyć.   Jako ciekawostkę, mogę dodać, iż dawniej dużą część czasu spędzał tu Walt Disney, a obecnie Bono, z zespołu U2, ma w

Cours Saleya in Nice

    Dzisiejszy post będzie o tradycyjnym targu w Nicei, znajdującym się na Cours Saleya. Jest to ulica położona równolegle do Quai des États-Unis, niedaleko Hôtel de Ville i Opéra de Nice. W przeszłości miejsce to należało do wyższych sfer. Obecnie jest to najbardziej rozpoznawalny plac w mieście, na którym codziennie (z wyjątkiem poniedziałków) odbywa się targ kwiatowy, owocowy, rybny itp. Jakość produktów jest o wiele lepsza niż gdziekolwiek indziej, a ceny powinny być takie same na wszystkich straganach.     Przechadzając się po targu można poczuć niesamowity zapach oliwek, przypraw i innych produktów.   Oprócz tego znajduje się tam wiele kawiarni, pubów, sklepów, butików i restauracji serwujących typowe dania nicejskie.   Cours Saleya położony jest pomiędzy La place Masséna i Starym Miastem . To tętniące życiem miejsce serwuje produkty doskonałej jakości codziennie, z wyjątkiem poniedziałków. W poniedziałki przekształca się w pchli targ, pełen antyk

It was NICE :)

Następnego dnia pojechaliśmy do Nicei . Jest to drugie po Paryżu najczęściej odwiedzane miasto we Francji. Nigdzie poza stolicą nie ma tak wielu galerii i muzeów. Podobno wstęp do wszystkich jest bezpłatny, z wyjątkiem muzeum M. Chagalla, ale przyznam, że ja nie byłam w żadnym. Nie było na to czasu. Zacznijmy więc od początku :) W Nicei byłam już raz na koncercie zespołu COLDPLAY , ale jedyne co wtedy zobaczyłam to stadion :) Tym razem zaczęliśmy od  spaceru po mieście, a później udaliśmy się na plażę. Jakby ktoś nie wiedział, to po Nicei jeżdżą tramwaje. Ciekawostką jest, że pierwsze tramwaje konne były tutaj już od 1879 r, następnie w 1900 r linia została zelektryfikowana,a w 1930 r liczyła już 144 km długości. Niestety po wojnie tramwaje zaczęto zastępować trolejbusami, aby w 1953 r całkowicie z nich zrezygnować. Obecna linia ma długość 8,7 km, a otwarto ją w 2007 r. Dlaczego tyle piszę o tramwajach? Bo lubię nimi jeździć, pozostał sentyment po poznańskich Solarisach.